Mam Książkę.

Od kilku lat posiadam pewną szczególną książkę kucharską. Jest stara, z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Czas płynie a ona dalej dzielnie służy. Zawiera nie tylko przepisy ale także wiele ilustracji, wyobrażających  ergonomię pomieszczenia kuchni czy sposoby nakrywania stołu. Nie potrafiłabym sprawnie pracować wśród sprzętów i urządzeń kuchennych poustawianych i wyglądających tak, jak to chętnie widzieliby autorzy opracowania, ale lubię gotować według ich wskazówek. To, co proponują ma sens, choć współcześnie przedwojenne jadłospisy uznać można niekiedy za pospolite i mało wykwintne. Nie da się jednak zaprzeczyć, że znane, domowe potrawy, o ile są bezbłędnie przygotowane, wzbudzają prawdziwy zachwyt. Co jest najważniejsze w drodze do kulinarnego sukcesu? Wiedza. Jeśli brakuje wiedzy można spróbować magii. Wszystko jedno, ważne by poskutkowało. Chodzi o unikanie kucharskich błędów. Tego uczy moja stara książka.

Następny wpisPieczeń Huzarska. Przedwojenny szyk.
Komentarze (1) - Dodaj komentarz
Marcela
Marcela
30 września 2014 00:00:00 Odpowiedz

Świetny pomysł! Nie mogę się doczekać! Będę regularnie odwiedzać i czytać :)

Zostaw komentarz